Tajemnicze światło i ruiny kościoła Loret koło Chodla na trudno dostępnej wyspie.
Pierwsza, drewniana kaplica powstała tu dawno temu bo aż w 1616 roku. Wznieśli ją, sprowadzeni przez prymasa Bernarda Maciejowskiego, Jezuici. Wybór padł na to miejsce, bo jak głosi legenda, ojcu prymasa ukazało się tu podczas modlitwy 'tajemnicze światło". To światło do dzisiaj pojawia się nocą na wyspie. Jednak gdy w nocy płyniemy w pobliże wyspy, światło nagle znika.
My na wyspie z ruinami kościoła byliśmy w dzień, latem 2020 roku. Jak wygląda to miejsce możecie zobaczyć na naszym filmie. Prosimy o subskrybcję naszego kanału - to nam pomoże w rozwoju kanału i oczywiście łapka w górę - dziękujemy :-)
Loret koło Chodla czyli tajemnicze ruiny kościoła na wyspie od XVIII wieku do dnia dzisiejszego budzą wiele kontrowersji i czekają na odkrycie tajemnic tego miejsca. Znajdował się tu, słynący z cudów, obraz Matki Bożej Loretańskiej. Choć mury dawnego kościoła zachowały się dziś jedynie do wysokości gzymsu, Loret – bo tak nazywane jest to miejsce - wciąż robi duże wrażenie.
Podróż na wyspę z ruinami kościoła Loret koło Chodla.
Do wyspy dopływamy wielką, metalową łodzią pożyczoną od właściciela stawów rybackich, ponieważ wyspa znajduje się na terenie prywatnym. Zamiast wiosła używamy długiej, drewnianej tyczki. Po dopłynięciu do brzegu musimy łódź przywiązać do drzewa na brzegu bo w przeciwnym razie na pewno nam odpłynie. Gdy po chwili wchodziliśmy do opuszczonego kościoła wyczuwamy wielki przypływ pozytywnej energii i ciszę przerywaną odgłosami ptaków. Mury kościoła stoją na drewnianych fundamentach które wciąż są wilgotne od wody. Gdyby stawy zostały osuszone mury kościoła Loret dawno by się zawaliły. Nie chcemy się tu rozpisywać ponieważ jak wyglądają ruiny kościoła na wyspie zobaczycie na naszym filmie.
Trochę historii o ruinach kościoła.
Najstarsi mieszkańcy Chodla opowiadają o cudach jakie działy się w tym kościele od dawnych czasów. Najpierw w Chodlu zjawiła się Matka Boża. Potem prymas Bernard Maciejowski wzniósł w miejscu objawienia kaplicę. W XVIII wieku kaplicę zastąpiono kościołem, który był kopią lubelskiej katedry.
Wszystko zaczęło się od Matki Bożej, którą ujrzał młody chorąży Bernard Maciejowski. Na bagnach za Chodlem zobaczył tajemnicze światełko i Matkę Bożą. Postanowił zbudować w tym miejscu kapliczkę, do której zwiózł cudowny obraz, który zasłynął cudami. W miejscu kapliczki Jezuici zbudowali kościół, przy świątyni letnią rezydencję, piękne ogrody, szpital, a nawet karczmę. Dziś w tym miejscu stoją romantyczne ruiny.
Dziś, aż wierzyć się nie chce, że stał tu kościół podobny do lubelskiej katedry. Po kasacie zakonu jezuitów w 1773 r. Loret zaczął szybko popadać w ruinę. Cudowny obraz Maryi przeniesiony został do kościoła parafialnego św. Trójcy w Chodlu. Wtedy miał zdarzyć się cud. Jak opowiadają mieszkańcy nocą obraz wrócił do Loretu. Jakby przenieśli go anieli. Tak wracał przez siedem dni.
Do dnia dzisiejszego na wyspie zachowały się jedynie ściany boczne kościoła, sklepienie już dawno runęło w dół. W miejscu ołtarza wisi zarys kopii obrazu Matki Bożej Loretańskiej. Kolejna legenda mówi, że od czasu do czasu Matka Boża wraca do Chodla, żeby zobaczyć, co dzieje się z jej kościołem. Mieszkańcy mówią, że wyspa jest magiczna i tajemnicza, niektórzy wybierają się tam od czasu do czasu aby pobyć samemu wśród ciszy i przeżyć chwilę zamyślenia i modlitwy w romantycznych ruinach.
Jeżeli jesteś zainteresowany zwiedzeniem tego miejsca prosimy o kontakt - zorganizujemy dla Ciebie wycieczkę.